Tak się akurat złożyło, że mój ostatni a zarazem pierwszy artykuł nawiązywał do nudy w naszym mieście, dlatego postanowiłem pójść tym tropem i poszukać kolejnej alternatywy, nie tylko dla młodych ludzi. Tym razem takiej alternatywy, której na pewno nie można nazwać staromodziem i niestety takiej, o której możemy sobie na razie tylko pomarzyć.
Kiedyś we Wschowie działało Kino Hel, niestety zainteresowanie kinem spadło i podjęto decyzję o jego likwidacji. Mogłoby się wydawać, że problem kina Hel został rozwiązany. Niestety tak nie jest, ponieważ budynek po kinie pozostał. Pozostał i niszczeje, fiaskiem zakończyły się próby jego zbycia. W budynku nic się nie dzieje i nikt nie chce go kupić. Zastanówmy się jednak czy tak naprawdę Gmina musi sprzedawać ten budynek. Czy nie można tam zrobić czegoś, co mogłoby uratować obiekt, przynosić korzyści mieszkańcom i jednocześnie przynosić zyski miastu.
Dziś chciałbym napisać o tym, jak można połączyć miejski biznes z rozrywką dla ludzi niekoniecznie młodych, śmiało można stwierdzić, że z rozrywką dla wszystkich. Zastanówmy się ile mamy we Wschowie miejsc, do których możemy pójść kiedy chcemy, z kim chcemy, jednocześnie robiąc to co chcemy i dając zarobić Gminie bądź którejś z jej jednostek… Ja znajduję w swojej głowie tylko działalność CKiR i na myśli mam siłownię, do której czasem zaglądam, w której widzę coraz więcej osób w różnym wieku, w której jednocześnie dostrzegam jakiś potencjał, aby to miejsce przynosiło, może nieduże, ale zyski.
W tym miejscu chciałbym przywołać temat, który był wielokrotnie poruszany przy okazji różnego typu wypowiedzi o przyszłości kina bądź budynku po kinie, w oficjalnych oraz luźnych rozmowach - co można ze starym kinem zrobić? Pomysł był, tylko tak naprawdę zastanawiam się czy ktoś kiedykolwiek poważnie o tym pomyślał. Mianowicie mam na myśli przekształcenie budynku po kinie na kręgielnię miejską albo jeszcze bardziej nowocześnie - na miejski bowling. Nierealne? Nigdzie tego nie ma? Właśnie o tym można dyskutować, poszukałem trochę w sieci i okazało się, że w Polsce jest kilka gmin, które zainwestowały w miejski bowling.
Jedną z takich gmin jest Gmina Śrem, która w 2010 roku otworzyła obiekt z bowlingiem. Jak głosi internetowy Miejski Portal Informacyjny obiekt powstał przy udziale środków budżetowych Gminy Śrem oraz Śremskiego Sportu (Spółka komunalna). W sali znajdują się dwa tory bowlingowe oraz wypożyczalnia specjalnych butów. Ustawiono również kanapy oraz stoliki, przy których można odpocząć (www.srem.pl). Planowany koszt inwestycji w Śremie wynosił ok. 200 000 zł brutto.
Warto dodać, że w roku 2011 w Polsce oddano do użytku ok 100 obiektów z bowlingiem. Zadajmy sobie jednak pytanie: czy Wschowę stać na bowling? Jak również pytanie: czy we Wschowie atrakcja w formie bowlingu ma w ogóle prawo bytu? Moim zdaniem – 2 x TAK. O kosztach napiszę później, a o sensie i szansach przyjęcia się pomysłu krótko poniżej.
Dlaczego uważam, że w naszym mieście taka atrakcja ma prawo bytu? Sprawa jest prosta. Pomimo starań wielu ludzi, ciągle brakuje nam miejsca, gdzie moglibyśmy pójść ze znajomymi, z rodziną, gdzie można miło i aktywnie spędzić czas. Sam z własnego doświadczenia wiem, że jest w samej Wschowie dużo osób, które na bowling wyjeżdżają do pobliskich miejscowości (Głogów, Wieleń). Sądzę, że te osoby wolałyby przeznaczyć część pieniędzy, które tracą na paliwo, na wykupienie kolejnej godziny gry. Sam należę również do takich osób. Uważam, że jest też grupa ludzi, która chętnie poszłaby na bowling, ale nie mają jak przejechać 20 km do pobliskich miast. Mało tego, są we Wschowie stowarzyszenia, które regularnie odwiedzają kręgielnię głogowską ze swoimi podopiecznymi, przykładem takim jest Stowarzyszenie Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej „Pomocna Dłoń” ze Wschowy. Brak innych atrakcji, chęć miłego spędzenia czasu we własnej miejscowości, możliwość dania zarobku własnej Gminie są to czynniki, które mogą zagwarantować sukces takiej inwestycji.
Logicznym wydaje się stwierdzenie, że aby coś zarabiało najpierw samo wymaga inwestycji. Uczciwie trzeba powiedzieć i oczywistym jest, że taka inwestycja generuje koszty, ale czy są one takie straszne? Zobaczmy. Zważywszy na fakt, że nie należę do specjalistów z dziedziny montażu obiektów z bowlingiem, zwróciłem się o pomoc do dwóch firm, które w internecie reklamują się jako specjaliści w dziedzinie montażu oraz obsługi torów bowlingowych w Polsce. Najszybciej i wyczerpująco na moje zapytanie odpowiedział Pan Tadeusz Pawlikowski z firmy Bowling Polska Sp. z o.o. dystrybutor produktów Brunswick w Polsce. Zapytałem o orientacyjny koszt montażu torów do bowlingów, wraz z osprzętem potrzebnym do jego uruchomienia i obsługi. Pan Pawlikowski zwrócił uwagę na fakt, że dwa tory do bowlingu zajmują ok. 3,5 metra i powinny zostać zamontowane na długości 30m, pamiętać należy przy tym, że bowling to tylko jeden z elementów, a w całym obiekcie powinno się znaleźć miejsce na stoły bilardowe, bar oraz miejsca do siedzenia. Z oferty przetargowej dot. sprzedaży budynku po byłym kinie Hel wiadomo, że jest to budynek dwukondygnacyjny z poddaszem użytkowym, więc takie miejsce śmiało można wygospodarować. Otwarcie mini barku może być inwestycją miejską albo - prościej - w drodze przetargu taką powierzchnię można wynająć inwestorowi, któremu opłacać się będzie urządzenie w centrum bowlingowym lokalu z napojami, stolikami, bilardem i może dartem. Idźmy dalej. W następnej części wiadomości otrzymanej w odpowiedzi na moje zapytanie można przeczytać: W kwestii kosztów pierwszym rozróżnieniem które należy zrobić to czy maszyny ustawiające kręgle są automatyczne (kręgiel w swobodny sposób stoi na polu) czy jest to maszyna sznurowa gdzie kręgle jest połączony z maszyną linką. Komplet dwóch torów z pełnym wyposażeniem kul, butów, kręgli oraz pełnym osprzętem elektronicznym (monitory konsole, komputer recepcyjny) i maszyną do ustawiania kręgli automatyczną to 90,000USD. Ten sam wariant ale z maszynami sznurowymi to 75,000USD.
Przeliczając koszt droższego systemu po kursie średnim dolara z dnia 23.02.2012 roku wychodzi nam, że koszt urządzenia bowlingu można szacować na kwotę 90.000 * 3,1380zł = 282.420,00zł. Dużo? Pamiętajmy, że jest to tylko szacunek jednej firmy, jednocześnie wystarczy spojrzeć na opłacalność takiej inwestycji oraz na planowany okres jej zwrotu.
Powyżej pisałem o kosztach, ale zrobiłem też sobie małą kalkulację zysków. Zakładając, że można by uruchomić we Wschowie przynajmniej 2 tory (tyle spokojnie można zmieścić w budynku dawnego kina), przy cenie 35zł za godzinę użytkowania toru, dziennie wynajmując (średnio) każdy tor na łącznie cztery godziny, w jeden dzień osiągamy utarg: 4h * 2tory * 35zł = 280zł. Jak widać zminimalizowałem otwarcie obiektu z bowlingiem do 4 godzin. Oczywistym jest, że śmiało można liczyć na więcej. W ciągu tygodnia mamy zatem 1.960,00zł utargu z samego bowlingu, licząc, że cztery tygodnie to miesiąc, dwa tory pracujące trzy godziny dziennie przynoszą utarg rzędu 7.840,00zł, a wiemy, że miesięcy w roku mamy 12, zatem średni utarg roczny wynosi 94.080,00zł. Zatem instalacja samego bowlingu zwraca się po ok. 3 latach. Owszem, ktoś powie, że to tylko utarg, że to tylko gdybanie, ale zauważmy, że przyjąłem tylko 4 godziny pracy dziennie… A wiadomo, że taki obiekt to nie tylko bowling. Przy odpowiednim wykorzystaniu obiektu z bowlingiem, śmiało można stwierdzić, że inwestycja jest opłacalna…
Dlaczego warto, aby gmina stała się właścicielem toru bowlingowego? Uważam, że jest to jedna z bardziej przyjemnych i atrakcyjnych gier towarzyskich oraz sportowych. Ponadto bowling może stać się miejscem integracji miejscowej społeczności, jak również pracowników różnych firm. Otwiera się możliwość organizacji różnego rodzaju turniejów, różnej rangi (dla mieszkańców, dla szkół, dla związków zawodowych). Posiadając dobrze zorganizowany obiekt z bowlingiem Wschowa miałaby szansę stać się pionierem wśród sąsiadujących gmin.
Reasumując, może zamiast podejmować bezskuteczne próby sprzedania majątku gminnego, warto w ten majątek zainwestować. Zrobić coś pożytecznego, a w dłuższej perspektywie dochodowego. Rozumiem, że łatwiej jest coś sprzedać i czekać, aż ktoś zrobi coś za nas. Tylko, czy zawsze jest to jedyne i słuszne rozwiązanie? Nie oszukujmy się, przedwyborcza obietnica budowy basenu krytego lub chociaż przymiarki do jego budowy, była i jest tylko obietnicą lub marzeniem. Na basen Wschowa jest zdecydowanie za mała, ale może mniejsza inwestycja mogłaby odnieść sukces. Zatem zachęcam włodarzy naszego miasta do tego, aby zamiast podejmować próby promocji Wschowy w niemieckich folderach turystycznych, zaczęli od uatrakcyjnienia naszej miejscowości, nie tylko poprzez rewitalizację kamienic i skwerków (za grube miliony). Być może budowę obiektu bowlingowego można wesprzeć jakimś funduszem zewnętrznym wspierającym uatrakcyjnienie regionu lub modernizację infrastruktury przyczyniającą się do aktywizacji społeczeństwa lokalnego. Może znaleźliby się sponsorzy, którzy za gwarancję darmowego użytkowania przez jakiś okres, wsparliby taką inwestycję.
Odwiedza nas 38 gości oraz 0 użytkowników.
Komentarze
skoro to taki super biznes, a więszkośc z nas lubi mieć pieniążków więcej niż mniej, to pewnie w tym momencie conajmniej kilka osób zamiast wypisywać komentarze, biega po ratuszu namawiając władze na partnerstwo.
czy tak jest się okaże...życie pokaże. póki co już powoli zapraszam do utworzenia drużyny wschowskiego bowlingu,
treningi proponuję co czwartek
Prowadzenie go przez Gminę nie daje szans na samofinansowani e się tej inwestycji.
Autor próbując robić dla niej biznes plan pomija wiele z jego składników po stronie kosztów, więc te wyliczenia są mocno nierzetelne i mnie (podobnie jak Kasię) nie przekonują.
Można natomiast dyskutować o pożyteczności takiego przedsięwzięcia w innych aspektach niż ekonomiczne.
Pokazanie tych korzyści i potem przekonanie że są one warte wydanych pieniędzy mieszkańców, radnych i zarządu miasta w sytuacji niewątpliwego kryzysu finansów publicznych uważam jednak za bardzo trudne.
ale skoro są ludzie, którzy wierzą w sukces kręgielnie we Wschowie, to może sami niech wystartują z takim biznesem. może nawet udałoby się podpisać jakieś porozumienie w włąścicielem budynku i zadziałać w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego.
jestem pzreciwko tworzeniu kręgielnie w tym obiekcie, jak i inwestowaniu gminnych pieniędzi w tę ruinę. salę auio- mamy, teraz bedzie zapewne remont sali widowiskowej i tej po dyskotece. oby nie było tak że wystrcza tylko pieniędzy na remonty a na działania już nie i będziemy mięli piekne sale ale puste.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.