Jak wynika z badań Biblioteki Narodowej nad czytelnictwem, Polacy sięgają po książki sporadycznie. Ostatnia sesja Rady Miejskiej przyniosła m.in. informacje o działalności gminnej biblioteki, wynika z niej, że 20% mieszkańców korzysta z Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy Wschowa. Tekst autorki jest próbą zainicjowania dyskusji na temat realnych możliwości poprawy stanu czytelnictwa w gminie (red.).
Od kilkunastu dni w mediach trwa dyskusja nad raportem Biblioteki Narodowej z badań czytelnictwa za 2010r. Omawiane są wyniki, diagnozuje się przyczyny małego zainteresowania Polaków słowem pisanym, szuka się metod poprawy sytuacji. Same wyniki nie były dla nikogo zaskakujące, od lat wiadomo, że Polacy czytają bardzo mało. Według ostatnich danych, połowa Polaków nie tylko nie otworzyła żadnej książki (przy czym definicja książki została bardzo poszerzona, zaliczono tu np. poradniki, książki kucharskie itp.), ale nawet nie przeczytała tekstu (również w Internecie) dłuższego niż 3 strony. Niepokojące jest nie tylko to, że ciągle spada pozycja czytelnictwa jako sposobu spędzania wolnego czasu, ale również to, że osoby - które z racji wykształcenia czy wykonywanego zawodu - winny stale podwyższać swoje kwalifikacje i się dokształcać, nie robią tego. Z opublikowanych danych wynika, że zagrożenie wtórnym analfabetyzmem oraz brakiem umiejętności rozumienia i interpretacji tekstów pisanych, czyli zjawisk będących konsekwencją niskiego poziomu czytelnictwa, wzrasta proporcjonalnie do wielkości miejscowości. Im mniejsze miasto/wieś, tym mniej się czyta i mniejsze są kompetencje ich mieszkańców.
Jednym z mierników poziomu czytelnictwa społeczności lokalnej jest z pewnością kondycja bibliotek funkcjonujących na danym terenie (wg przytoczonego raportu Biblioteki Narodowej, 42% badanych jako źródło pozyskania książki wskazuje właśnie biblioteki). Ponieważ na ostatniej sesji Rady Miejskiej przedstawiana była m.in. informacja na temat działalności Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy Wschowa za 2010r., skorzystałam z okazji, żeby przyjrzeć się wschowskiemu czytelnictwu. Według omawianych danych, biblioteka publiczna ma zarejestrowanych 3728 czytelników (w tym 3419 to mieszkańcy miasta i gminy Wschowa). Zatem niecałe 20% mieszkańców naszej gminy, którzy teoretycznie potrafią czytać (pomijając niemowlęta i dzieci w wieku przedszkolnym), korzysta z usług oferowanych przez publiczną bibliotekę. Z tej liczby ponad połowa to uczniowie i studenci, którzy z założenia powinni pogłębiać swoją wiedzę. Statystyczny czytelnik zawitał do placówki bibliotecznej 8 razy w ciągu roku oraz wypożyczył 17 książek. Statystyki mają jednak to do siebie, że nie odzwierciadlają stanu faktycznego – zapisanych do bibliotek „martwych dusz” oraz pasjonatów co tydzień wypożyczających kilka/kilkanaście pozycji. Roczny raport nie pokazuje drastycznego spadku liczby osób korzystających z publicznego księgozbioru, który jest oczywisty dla każdego, kto od lat systematycznie odwiedza wschowskie biblioteki – jeżeli ten proces utrzyma się, to pod znakiem zapytania stanie sens funkcjonowania tej placówki we Wschowie. W wielu małych miejscowościach biblioteki są likwidowane ze względu na małe zainteresowanie mieszkańców. Jednak w szeroko rozumianym interesie lokalnej społeczności jest utrzymanie a nawet uaktywnienie biblioteki jako bazy kulturalno-oświatowej gminy. Nie wystarczy zakup nowych nośników (44 audiobooki), dostęp do Internetu w czytelni (skorzystało z tej formy 1751osób), zajęcia dodatkowe (choćby to było 119! zajęć dla 2250 uczestników), ani niekwestionowane zaangażowanie i profesjonalizm kadry bibliotecznej. Potrzebny jest dobry pomysł, włączenie się w ogólnopolskie programy czytelnictwa, wsparcie finansowe władz miasta.
Jednym z założeń programu rewitalizacji jest odbudowanie budynku przy Placu Farnym i przeniesienie tam m.in. Biblioteki Publicznej w całości. Rozproszone dotąd biblioteki dla dorosłych i dla dzieci oraz czytelnia, będą funkcjonowały w jednym miejscu. Ważne, żeby nie była to czynność czysto techniczna i nie ograniczyła się do prostego przeniesienia księgozbiorów z jednego budynku do innego. Władze mają czas, żeby - wraz z naszymi specjalistami (bibliotekarkami) i przy wsparciu specjalistów z zewnątrz - zaplanować nową przestrzeń publiczną w taki sposób, aby uczynić ją atrakcyjną i przyjazną dla potencjalnych czytelników, i tych pasjonatów oraz tych, którzy sporadycznie szukają lektury potrzebnej im akurat do pracy czy nauki. Jeżeli prace związane ze sztandarowym wschowskim projektem, dotowanym z unii europejskiej, mają rzeczywiście w przyszłości zaowocować rewitalizacją choć części miasta i wpłynąć na rozwój mieszkańców, nie mogą ograniczyć się do odnowy murów, skwerów czy chodników. Przede wszystkim należy zainwestować w ludzi, ich wykształcenie, kwalifikacje i świadomość społeczną.
Odwiedza nas 15 gości oraz 0 użytkowników.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.