Głosowałem na Krzysztofa Grabkę. Ponieważ czuję się zaangażowany w to, co się w mieście dzieje, przegraną Krzysztofa Grabki odebrałem również jako swoją porażkę. Mam prawo do takiej oceny sytuacji i nie czuję się w tym osamotniony, ponieważ podobne zdanie miało razem ze mną 3877 mieszkańców gminy Wschowa.
Jednak jestem w stanie unieść się ponad moje osobiste przeświadczenia i niezadowolenie z obrotu sprawy i dać kredyt zaufania nowej ekipie. Mimo tego, że zaczęła od sporego debetu przez stosowanie w kampanii wyborczej metod, które mnie nie przekonywały i wzbudziły - oby nieuzasadnione - obawy o czystość intencji. Będę bowiem bronił tezy, że cel nie uświęca środków, a pragnienie realizowania swojego programu politycznego nie uzasadnia podejmowania działań populistycznych i nieuczciwych.
Niektórzy twierdzą, że o finale WOŚP we Wschowie powinno się jak najszybciej zapomnieć. Jednak nie sposób milczeć, wzruszać ramionami i mówić, że nic się stało. Jeżeli ta akcja charytatywna, która jest świętem w wielu miastach i wioskach w całej Polsce, u nas nie wypadła najlepiej, to znaczy, że trzeba o tym mówić. Dla mnie najważniejsze jest to, że znaleźli się we Wschowie ludzie, którym chciało się w tym dniu pracować społecznie na rzecz WOŚP i dlatego zasługują na mój szacunek i podziękowania.
Mimo niesprzyjających warunków spowodowanych brakiem ogólnie dostępnych pojemników w pobliżu miejsca zamieszkania, to należę do tych osób, które od dawna cierpliwie segregują wszelkie odpady domowe. Robię to nie dlatego, żeby przypodobać się Spółce Komunalnej, która wymyśliła tak uciążliwy sposób i z uporem tkwi w swoim postanowieniu do dnia dzisiejszego, uważając, że bieganie ze śmieciami po mieście, składowanie w różnych miejscach posesji, czekanie przez dwa miesiące na łaskawe odebranie niektórych z nich, to genialny pomysł i powód do nadania takim selekcjonerom tytułu lidera recyklingu. Grzebię, zgniatam, układam i ganiam po mieście z workami i paczkami, bo mam świadomość, że jest to konieczne nie tylko dla ochrony środowiska, ale także dla utrzymania ładu i porządku na własnej posesji.
Grubo ponad sto lat minęło od publikacji „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej oraz od wydarzeń w tej powieści opisanych. Obecnie nawet licealiści zostali zwolnieni z obowiązku przeczytania tej nielubianej lektury. A szkoda, bo pomimo jej dłużyzn i słabości konstrukcyjnych, całe fragmenty opisujące mentalność Polaków są nadal aktualne i zaskakująco pasują do współczesnego starcia „starych” z „młodymi”. I pewne jest, że romantyzm w naszym narodzie nie ginie – pozytywizm, modernizm, postmodernizm i kolejne ‘izmy’ nie mają z nim szans.
W radiu akuratnie zagrali piosenkę „Opowiadaj mi tak” Zbigniewa Wodeckiego, gdy ja kontemplowałem zza okna ponurą jesień jaką mamy tej wiosny. W chwilę po tym dotarły do mnie informacje o przebiegu wizyty we Wschowie lidera PIS – Jarosława Kaczyńskiego. Taki oto zbieg okoliczności natchnął moje serce nadzieją, że jeszcze będzie wspaniale, jeszcze będzie przepięknie – choć pewnie tylko przez chwilę. Przedwyborczą. Ale to i tak zawsze coś.
Gdy Zbigniew Wodecki zachęcał:
„Opowiadaj
nikt nie opowiada tak, jak ty,
choć bajeczki te na pamięć znam,
jakże wszystko to cudownie brzmi”
Jarosław Kaczyński we Wschowie opowiadał o swojej wizji kraju. Najbardziej ucieszyłem się z 2 milionów nowych miejsc pracy. Ciekawe, czy wliczone są w to te ze wschowskiego Swedwoodu.
Odwiedza nas 104 gości oraz 0 użytkowników.
Czytaj więcej...