Pod Lupą

Pod Lupą

Jak piorun w żywopłot

Postanowiłam, że podczas wakacji będę zwracała uwagę tylko na zjawiska i rzeczy miłe, spokojne, dobrze wpływające na samopoczucie, napawające radością i optymizmem. Do pewnego momentu udawało mi się zachować spokój, pełen luz i zamknięte oczy na to, co dzieje się w naszym mieście. Nie uczestniczyłam w obchodach święta miasta, nie widziałam ani jednej imprezy przygotowanej przez CKiR. Nie mam ani wyrzutów sumienia, ani koszmarnych snów, ani też poczucia, że coś straciłam.

 

 

Ze spokojem przyjęłam wiadomość o poczynaniach prokuratury wobec pani skarbnik powiatu, bo to od dawna wisiało w powietrzu. Z wyrozumiałością przyjęłam fakt, że powstaje nowy pomnik we Wschowie. I choć jest to inicjatywa jakoby prywatna pani Ewy Maj (a może także wschowskich myśliwych?), to przy okazji wysupłano trochę funduszy z kasy miejskiej na odnowienie niewielkiego kawałka chodnika. Dobre i to. A nuż Pierwszy Myśliwy RP pan prezydent Bronisław Komorowski rzeczywiście zechce przejść się wschowskim chodniczkiem po to, by pociągnąć za wstążkę odsłaniającą piękną Dianę? Z nieukrywanym zadowoleniem przyjęłam fakt, że radnemu Przemysławowi Kuchcickiemu podziękowano za ,,włożony trud” w tworzenie wizerunku CKiR. Nie dlatego, że go nie lubię albo mam satysfakcję  z  nieszczęścia jakim jest utrata stałego dochodu. Cieszę się, bo od początku uważałam, że to stanowisko w CKiR to tylko strata pieniędzy i zostało utworzone na potrzeby zatrudnienia właśnie pana Kuchcickiego. Ucieszyłam się, że pan burmistrz Krzysztof Grabka, wyjeżdżając na zasłużony i potrzebny urlop, zostawił nas z dobrą wiadomością. Dzięki otrzymanym środkom z UE w roku 2013 rozpocznie się następna duża inwestycja w gminie - kanalizacja w Przyczynie Górnej. Wszystko więc wskazywało na to, że wytrwam w postanowieniu bycia w stanie błogiego zadowolenia. Niestety mój nastrój spokoju i łagodności zakłócił pewien szczegół. To, co zrobiono ze starym, bo prawie czterdziestoletnim żywopłotem przy ulicy Rzemieślniczej zaparło mi dech w piersiach! Wcale nie z zachwytu, ale ze zdumienia i poirytowania! Zobaczyłam coś, co raczej przypomina widok po przejściu trąby powietrznej albo co najmniej pozostałości po trafieniu pioruna.

Okazuje się, że to nie gromy z nieba a sposób pielęgnacji doprowadziły żywopłot do stanu, który nie przypomina ozdoby a raczej wprowadza w stan przygnębienia. Nawet w pierwszym momencie pomyślałam, że są to przygotowania do likwidacji tego żywopłotu. Byłaby to najsłuszniejsza decyzja, bo jest stary, od lat nie pielęgnowany należycie. Jeszcze w czerwcu można było bez trudu dopatrzyć się wśród krzewów zeszłorocznych liści (teraz większość wywiały silne wiatry) i kilkuletnich śmieci, nie mówiąc już o wszechobecnych chwastach. Nigdy nie widziałam sensu utrzymywania żywopłotu tworzącego tunel w takim miejscu (środkiem przechodzi chodnik), utrudniającego widoczność i stwarzającego niebezpieczeństwo dla przechodniów i dla kierowców. Mocno zaniepokoiło mnie to, że ktoś posiada (prawdopodobnie pracownicy CKiR) ogromną piłę i wykorzystuje ją do bezlitosnego rżnięcia. Tak na oślep, bez planu, bez zastanowienia i umiaru. Czy ktoś, kto wykonuje w taki sposób zabiegi pielęgnacje zieleni nie powinien być jakoś powstrzymany? Nawet nie pouczony, bo chyba już na to za późno, ale właśnie odsunięty od takich prac. Zastanawiam się, czy nie należy odebrać komuś takiej niebezpiecznej zabawki? Bo patrząc na efekty jej wykorzystywania można przypuszczać, że ten, kto posługuje się taką piłą, ma wielką frajdę i przejawia ogromną determinację w niszczeniu i oszpecaniu zieleni miejskiej. Strach pomyśleć co może się stać jak już ogołoci zieleń i zabierze się za ,,upiększanie” innych elementów w mieście. Po sposobie cięcia widać rękę i umiejętności tego samego fachowca od pielęgnacji zieleni, który zniszczył zimowym cięciem drzewa w Rynku. Tak, śmiem twierdzić, że zniszczył! Drzewa chorują i już teraz na niektórych gałęziach widać pożółkłe, powiędłe liście.

Codziennie muszę przechodzić obok tego niby żywopłotu i zastanawiam się nad tym, dlaczego nie wykarczowano tych resztek roślin? Przecież można w tym miejscu posiać trawę albo nawet zasadzić kwiaty. Jasne, ale kto to zrobi i po co? Przecież trzeba by przygotować glebę, trawę zasiać a później kosić, kwiaty podlewać. Tyle dodatkowej pracy! Jasne, że firma odpowiedzialna za zieleń miejską, czyli CKiR nie ma na to ani czasu, ani ochoty a przede wszystkim nie posiada wiedzy na temat pielęgnacji roślin. Nasadzenie kwiatów w pojemniki i ozdobienie nimi dwóch miejsc w mieście to dobra sprawa, ale nie powód do dumy. Uzbrajam się w cierpliwość i czekam, aż w końcu ktoś personalnie odpowie za niszczenie i brak dbałości o zieleń miejską.


Komentarze   

 
#4 Janina Grzyb 2012-07-23 21:25
Przygotowując wcześniejszy artykuł pt. ,,Wschowskie cięcie starych drzew" sprawdzałam kto jest odpowiedzialny za dbałośc o zieleń miejską we Wschowie.Z rozmowy z dyrektorem Piotrem Chałupką dowiedziałam się ,że od lipca 2011 roku do obowiązków C K i R należy opieka nad wszystkimi terenami zielonymi w naszym mieście( nie wyłaczając parków,rond itd).Nie ma znaczenia czy ulica Rzemieślnicza jest drogą powiatową,bo zieleń przy niej jest miejska( np. cały skwer aż do Urzedu Skarbowego,łącz nie z pomnikiem)Wspom niany przeze mnie żywopłot do 2011 roku miał dwóch właścicieli .Odcinek bardziej zaniedbany należał do do Spółki Komunalnej a teraz,jak wszystko co było w zakresie Spółki należy do C K i R. Reszta żywopłotu należy do Spółdzielni Mieszkaniowej.B yć może pracownicy Spółdzielni mieli także udział w tym zniszczeniu ,bo niewielki odcinek ich własności też jest zdewastowany.Dl atego napisałam -,,prawdopodobn ie pracownicy CKiR" ,bo zastosowana technika cięcia była identyczna jak ta,którą zastosowali pracownicy CKiR tnąc niemiłosiernie drzewa w Rynku.
 
 
#3 ciekawy 2012-07-23 17:35
Czy aby na pewno za działania z tym żywopłotem nalezy obwiniać CKiR?
 
 
#2 Ewa 2012-07-23 15:33
"Pielęgnację" drzew na cmentarzu parafialnym zlecił nasz ksiądz dobrodziej (wyjasnienia do kom.1)
 
 
#1 Aleksander Macewicz 2012-07-23 07:16
Pisze Pani już drugi raz w tym roku o nierozumnym bestialstwie popełnianym na istotach żywych jakimi są rośliny.
Słusznie Pani robi.Czemu boi się Pani napisać o cmentarzu parafialnym na którym zdewastowano starodrzew kilka lat temu?To nieodpowiedzial ni ludzie zlecają wykonanie tych "zabiegów".Este tyka i etyka są im obce.Liczy się kasa.
 

Ostatnie komentarze

  • Rafaello diTravelfan
    Hej ! Jestem świeżo po lekturze Twojej barwnej relacji z imprezy Kolory pustynnych ...

    Czytaj więcej...

     
  • www.
    Nie do końca ze wszystkim się zgodzę, ale w gruncie rzeczy dobrze napisane i będę ...

    Czytaj więcej...

     
  • Krystyna
    Brawo Janeczko - są miejsca,gdzie rządzi przyroda, a nie pseudoturyści jakiejkolwiek ...

    Czytaj więcej...

     
  • anastazja
    świetnie autor opisuje swoje wojaże w lutym i ja lecę do Indii i trochę się ...

    Czytaj więcej...

     
  • http://www.
    Bardzo dobrze powiedziane, w wielu kwestiach się zgadzam.

    Czytaj więcej...

Gościmy

Odwiedza nas 29 gości oraz 0 użytkowników.