Do niedawna wydawało mi się, że jest taki poziom wyobrażenia miasta - jako różnorodnej wspólnoty, będącej wartością samą w sobie – który nie podlega dyskusji. Pewien sposób myślenia o mieście jako wspólnocie jest tak zakodowany jako właściwy, że zetknięcie się z inną narracją tak zadziwia i szokuje, jak spotkanie z obcą formą życia.
14 stycznia bieżącego roku portal zw.pl zamieścił videorelację ze spotkania zawodników Unii Leszno z fanami ze Wschowy. Pod materiałem filmowym krótka neutralna notka. Przyznam się szczerze, że nawet nie oglądałem materiału filmowego. Ot, zanotowałem wydarzenie i zadumałem się nad kreatywnością środowiska kibiców Unii we Wschowie.
Parę dni temu w kulturalnym lokalu znajomy zwrócił mi uwagę na pewne aspekty tego wydarzenia, które są, delikatnie pisząc, niepokojące.
Sam fakt, że Urząd Miasta i Gminy zaprasza na takie spotkanie jest nawet nie kuriozalny, jak podkreślał mój rozmówca, a po prostu zabawny. Choć przyznam, że nie wiem czy jeszcze gdzieś w Polsce urząd zajmuje się organizacją takich imprez - może otwieramy nowe horyzonty i Wschowa zapisze się jako pionier.
Podzielam za to wątpliwości mojego rozmówcy, jak takie spotkania można wpisać w program profilaktyki antyalkoholowej i pracy z młodzieżą?
Impreza, jak widać na zdjęciach, jest sympatyczna, widzowie dopisali, motocykl się pręży, dzieci z pomalowanymi policzkami z uwielbieniem wpatrują się w gości. Po prostu profesjonalnie zorganizowane spotkanie kibiców z zespołem. Serce z dumy bije szybciej organizatorom.
Chyba właśnie to ten nagły dopływ krwi do mózgu spowodował, że nagle w ułańskiej fantazji z ust urzędnika gminy padają słowa wzbudzające entuzjazm na sali - Wschowa w lubuskim, Wschowa w lubuskim, gdzie Falubaz? Nie ma i nie będzie!
I tak na horyzoncie zdarzeń objawił się wróg. Fajna, sympatyczna impreza nagle pojawia się akcent szowinizmu, który nigdy nie powinien mieć miejsca na imprezie organizowanej przez miasto. Powtarzanie takich haseł, które dzielą i antagonizują ludzi, przez przedstawiciela UMiG jest karygodne. Jest tak niewłaściwe, że aż brak słów.
Na tą chwilę mamy tylko parę wulgarnych napisów na murach, które sugerują przemoc wobec „obcego” klubu i które, mam wrażenie, są pisane w poczuciu dobrze spełnionej misji w myśl hasła - Nasze ulice, nasze są ściany! W tym mieście nigdy nie będzie zmiany! Wiem, że taka forma ekspresji nie znajduje poklasku wśród wielu fanów klubu z Leszna. Wiem też, że to środowisko byłoby w stanie zorganizować sobie spotkanie z ulubionym klubem własnymi siłami. Gorąco do tego zachęcam. Nie angażujmy w takie sprawy miasta, ponieważ każda jego aktywność na tym terytorium jest nienaturalna i może różnić ludzi, a nie łączyć. A chodzi o to w mieście, aby pięknie się różnić a nie walczyć ze sobą.
Odwiedza nas 19 gości oraz 1 użytkownik.
Komentarze
W zasadzie jakby by był lepsze to by nie można ich zamieścić. Domyślam się że zawierają wulgaryzmy i namawiają do agresji, a tego na bezkresu nie puszczamy ;)
zdjęcia z telefonu HTC. Może po pana komentarzu redakcja fundnie mi dobry aparat lub fotoreporter poprawi moją pracę :):)
choć trzeba pamiętać. że we Wschowie kibiców Falubazu jest zdecydowanie mniej niż Unii.
Jednak zgodzę się z autorem, że UM raczej powinien dystansować się od takich akcji.
co do zdjęć bardzo kiepskie aż wstyd, że wystawiliście
a jeśli ktoś nie jest za Unia albo co gorsze żużel go nie interesuje to co ma zrobić Marcinie ?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.