Spacerowicze i mieszkańcy Osowej Sieni już w drugiej połowie minionego roku z pewnością zauważyli zmiany wokół pomnika byka Ilona. Dosyć niespodzianie właściciel działki przylegającej do tego miejsca zdecydował się na budowę domu. W ten sposób obiekt dumy wielu wschowian, a na pewno byłych pracowników POHZ Osowa Sień uzyska mimowolną ochronę, a jego „klejnoty” nie będą już bezkarnie malowane. Zmiany w otoczeniu pomnika Ilona są okazją do przypomnienia kontekstu tego miejsca.
Zanim na wzgórzu za Wschową pojawił się byczy monument, stał tam pomnik poświęcony Bismarckowi. Pobudowany został w 1905 roku na fali zachwytu dokonaniami „żelaznego kanclerza” Niemiec. Takich pomników postawiono aż 238, i to nie tylko na terenie opanowanym przez Niemców. Niektóre z wież i kolumn zostały wzniesione poza Europą; w Nowej Gwinei, Chile, w niemieckich koloniach w Afryce. Wielkopolsce dostało się siedem wież, sytuowanych na obrzeżach prowincji; w Międzychodzie (1901 r.), Wieleniu koło Piły (1902 r.), we Wschowie (1905 r.), w Złotowie i Okonku (1908 r.), w Kępnie (1911 r.) i Międzyrzeczu (1914r.).
Monumentalne kolumny na terenie Wielkopolski dedykowane Bismarckowi nie imponowały formą ani kosztem ich wzniesienia. Kosztowały od 5 do 12 tysięcy marek. Były za to miejscem gdzie kilka razy w roku rozpalano ogień w celu nawiązania do pamięci o „żelaznym kanclerzu”. Tymi datami były; 1 kwietnia – data urodzin, 30 lipca – data śmierci, 1-2 września – zwycięstwo pod Sedanem i 21-24 czerwca – czas przesilenia letniego.
W okresie międzywojennym dwie z ognistych wież, w Kępnie i Międzychodzie znalazły się na terenie Rzeczpospolitej. Nie miały prawa przetrwać, gdyż Bismarck – polakożerca był przez naszych rodaków szczególnie znienawidzony. Trzy, w Międzyrzeczu, Złotowie i Wschowie padły za czasów Polski Ludowej. Wschowska wieża rozebrana została najpóźniej, pod koniec lat 70. Jej miejsce w 1982 roku zajął pomnik byka Ilona – rozpłodowego buhaja rasy holsztyńsko – fryzyjskiej, będącego protoplastą hodowli, która wniosła na wyżyny gospodarcze Państwowy Ośrodek Hodowli Zarodowej w Osowej Sieni. W ówczesnych czasach fundowanie pomnika zwierzęciu było pomysłem bardzo śmiałym i kontrowersyjnym. Jednak dyrektor Edmund Apolinarski miał odwagę go forsować, przez co trafił do licznych mediów, z Polską Kroniką Filmową na czele. Czas zweryfikował tamte oceny i przyznał rację charyzmatycznemu dyrektorowi, gdyż poza naszym regionem Wschowa kojarzy się nie z lapidarium, klasztorem czy jako miasto królewskie, ale jako miejsce w pobliżu pomnika byka. Wielokrotnie sam się o tym przekonałem.
Stawiając kropkę nad „i” w kwestii byka Ilona, chciałbym wspomnieć, że na przełomie wieków czyli kilkanaście lat temu ówczesny przewodniczący rady miejskiej we Wschowie wyszedł z pomysłem wymiany byka na krzyż. Jednak nie uzyskał wymaganego poparcia dla tej idei, przez co Ilon trwa na postumencie nadal i ubarwia krajobraz.
Na podstawie „Księgi rozmaitości wielkopolskich” Marcina J.Januszkiewicza i Adama Pleskaczyńskiego opracował Andrzej Szczudło
Odwiedza nas 56 gości oraz 0 użytkowników.
Czytaj więcej...