Polecamy

Polecamy

Jurij Werbicki 1963-2014

Jurij Werbicki 1963-2014 fot. Ukraińska PravdaGdybyśmy się urodzili niecałe 1000 km na południowy wschód od Wschowy mielibyśmy teraz zupełnie inną perspektywę, całkowicie inne tematy do dyskusji i inne - jakże podstawowe problemy. Szanujmy i doceniajmy to gdzie jesteśmy i zastanówmy się jak tego nie zmarnować. Kto wie czy za chwilę nie będziemy musieli przyjąć w gościnę uchodźców z sąsiedniej Ukrainy - wtedy będzie trzeba naprawdę pokazać jak bardzo rozumiemy ich aktualną sytuację. Podzielimy się chlebem i pracą?

Zamieszczamy dziś wspomnienie Jurija Werbickiego autorstwa Krzysztofa Owoca z Frakcji Wyrzutowej. (red)

 

 

Kiedy następny raz, a być może robimy to permanentnie, pokłócimy się o miasto, o zasady, o poziom tego czy owego, pamiętajmy o tym, że ponad tysiąc kilometrów stąd, na kijowskim Majdanie, stoją ludzie, którzy walczą o to aby móc cieszyć się wolnością słowa, demokracją tak  jak my.

Pamiętajmy i gorąco o to apeluję uczcijmy we Wschowie pamięć 51-letniego Jurija Werbickiego, którego gdy był ranny i opatrywany w szpitalu porwano i torturowano, a następnie porzucono w lesie by zmarł.

Jurij Werbicki z wykształcenia był sejsmologiem. Miał 51 lat, był ojcem 25-letniej córki. Uprawiał wspinaczkę górską, działał w klubie alpinistycznym Ekstrem. Od 1994 roku pracował w instytucie geofizyki Narodowej Akademii Nauk Ukrainy, uczył też geografii w jednej z lwowskich szkół podstawowych.

Podczas jego pogrzebu mowę wygłosił burmistrz Lwowa – Jurij lubił życie, ale go zamordowali, bo nie zgadzał się być niewolnikiem. Oddał swoje życie, abyśmy i my nie musieli nimi być. Jego brat Siergiej nad grobem dodał - Kiedy zaczęły się wydarzenia na Majdanie, Jurij mówił mi, że nie może spokojnie siedzieć w domu i patrzeć na to w telewizji. Gdy przyjęto dyktatorskie ustawy, mówił: albo ten reżim zniszczy nas, albo my go. On podjął swoją decyzję. Teraz wasza kolejka.

My nie musimy tam iść. Nie musimy walczyć by móc swobodnie np. krytykować władzę od góry do dołu. Możemy jednak w naszym mieście, o tak mocnym rycie kresowym, “poświęcić” ulicę lub plac by uhonorować ukraińskiego bohatera, brata Słowianina, który zginął ponieważ odważył się powiedzieć NIE. Człowieka, który chciał by Ukraina faktycznie stała się krainą  z opowiadań naszych dziadków, ojców i matek. Krajem wolnym, dostatnim i szczęśliwym.

Uhonorujmy naród ukraiński, który mówi do nas z Majdanu: chcemy żyć tak jak w Polsce. Chcemy cieszyć się takimi wolnościami jak w Polsce.

Myślę że warto. Że trzeba.

Komentarze   

 
#1 Marta S 2014-02-15 23:47
Poruszający tekst.
 

Ostatnie komentarze

  • Rafaello diTravelfan
    Hej ! Jestem świeżo po lekturze Twojej barwnej relacji z imprezy Kolory pustynnych ...

    Czytaj więcej...

     
  • www.
    Nie do końca ze wszystkim się zgodzę, ale w gruncie rzeczy dobrze napisane i będę ...

    Czytaj więcej...

     
  • Krystyna
    Brawo Janeczko - są miejsca,gdzie rządzi przyroda, a nie pseudoturyści jakiejkolwiek ...

    Czytaj więcej...

     
  • anastazja
    świetnie autor opisuje swoje wojaże w lutym i ja lecę do Indii i trochę się ...

    Czytaj więcej...

     
  • http://www.
    Bardzo dobrze powiedziane, w wielu kwestiach się zgadzam.

    Czytaj więcej...

Gościmy

Odwiedza nas 15 gości oraz 0 użytkowników.