W czasie tegorocznych wyborów samorządowych mieliśmy okazję poznać nie tylko aktywność i poglądy kandydatów na burmistrza, radnych miejskich i powiatowych, ale także poglądy zupełnie innych, nikomu nieznanych ,,działaczy” społeczno - politycznych. To całkiem spora grupa anonimowych komentatorów, którzy - korzystając z prawa wolności słowa - dawali znać o sobie na różnych forach.
Dla wielu anonimowych ,,działaczy” dobrą okazją do wykazania się elokwencją i znajomością lokalnej polityki jest II tura wyborów na burmistrza. Są przeświadczeni, że wiedzą wszystko, że mają absolutną rację. W zaciszu domowym, besztając jednych, chwaląc drugich sądzą, że mają prawo do anonimowej oceny, wytykania błędów, udzielania rad, pouczeń i bezkarnego obrażania innych. Wiedzą co, jak, kiedy i z kim powinien taki kandydat zrobić, aby zbawić nasze miasto. Wiedzą co, kiedy i do kogo powinien powiedzieć, żeby zadowolić wyborców. A przy okazji wskazują, co ma zagubiony, niedouczony wyborca zrobić, na kogo postawić w drugiej turze wyborów. Taki anonimowy ,,działacz” nawet wie, co jeden albo drugi kandydat na burmistrza powiedział do byłego kandydata, jakie stanowisko mu obiecał albo czego niedoszły burmistrz nie dostał.
Anonimowi ,,działacze” nie widzą, że ich walka nie ma nic wspólnego z pozyskiwaniem głosów dla ewentualnego zwycięzcy. Wygląda na to, że tylko czekali, co powie Krzysztof Owoc, były kandydat na burmistrza. Zmasowany atak na pana Owoca, został wywołany jednym jego zdaniem, w którym oświadczył, że nie może poprzeć projektów pana Czopka (aspirującego do głównego aktora lokalnej sceny politycznej, szefa sztabu wyborczego pani Patalas). Anonimowi ,,działacze” dopatrują się w tym sprzeniewierzenia dorobku społecznika, sprzedania się, zmiany poglądów a nawet zdrady tych, którzy na niego głosowali.
Nie mają tyle (a nawet żadnych) pretensji do pani Gośniowskiej-Koli, do pani Kingi Dąbrowskiej co do kandydata, który otrzymał w pierwszej turze 887 głosów. To tak, jakby tylko od głosów wyborców pana Owoca zależało być albo nie być pana Grabki lub pani Patalas. Pretensje do pana Owoca to właściwie dowód, że jest ważną postacią w życiu polityczno-społecznym miasta. Mnie to nawet pochlebia, bo od początku popierałam pana Owoca, wyraziłam to publicznie w swojej ulotce wyborczej.
Nie oczekiwałam żadnych wskazówek na kogo mam głosować w drugiej turze, dlatego po wypowiedzi pana Owoca nie jestem rozczarowana, oszukana ani bezradna. Pan Krzysztof Owoc nie został burmistrzem, ale sądzę, że będzie dobrym radnym, bo wie na czym polega działalność w samorządzie. Wiem też, że jako radny nie będzie mógł zrealizować wszystkiego, co przedstawił w swoim programie wyborczym, niemniej życzę powodzenia i wytrwałości. Wiele będzie zależało od tego, kto zostanie burmistrzem.
Natomiast anonimowym aktywistom życzę więcej odwagi i radzę, aby wzięli się do prawdziwej pracy społecznej, nie skrywając się za przypadkowym nickiem. Może wtedy osiągną więcej niż pan Owoc lub inny samorządowiec. Zapewniam, że będą mieli z tego większe korzyści niż satysfakcja z pisania anonimowych komentarzy.
Odwiedza nas 23 gości oraz 0 użytkowników.
Komentarze
"Hejt kolenda, kolenda!"
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.