Sprawy Miejskie

Sprawy Miejskie

Idą święta

Grudzień to miesiąc szczególny. To czas porządków, zakupów i wszelkich przygotowań do zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. W tych chrześcijańskich Świętach  jest  coś  magicznego i niezwykłego, bo obchodzone są niemal na całym świecie. Choć obrzędowość Świąt jest różna, uwarunkowana położeniem geograficznym, kulturą, tradycją, zwyczajami a nawet inną religią danego społeczeństwa, to emocje, atmosfera i  przygotowania są wszędzie takie same. 

W Polsce mamy swoje stare, niezmienne zwyczaje i tradycje obchodzenia Świąt. Jednak za sprawą przenikania różnych kultur i przenoszenia zwyczajów (w szczególności niemieckich, angielskich i amerykańskich) są one nie tyle zmieniane, co wzbogacane. Zmienia się przede wszystkim okres przedświąteczny. Dawniej ten czas poświęcony był głównie przeżyciom duchowym (poranne roraty, ewentualnie rekolekcje) i gruntownym porządkom. A choinki i wszelkie ozdoby pojawiały się w domach tuż przed samymi Świętami. Obecnie już na początku grudnia tworzy się nastrój i atmosferę świąteczną  poprzez stawianie choinek w miejscach publicznych i zakładanie dekoracji ulicznych w postaci światełek. Nie jestem zwolenniczką wprowadzania wszystkiego co wiąże się z kulturą i obyczajami pochodzącymi z innych krajów, ale ten zachodni zwyczaj bardzo mi się podoba. W naszym mieście już od dawna stawia się choinkę przed Ratuszem, ale  zwyczaj wieszania świecących ozdób wprowadzono dopiero w 2004 roku.

Uważam, że to dobry pomysł, ale nie wszyscy mieszkańcy podzielają mój pogląd. Jako argumenty podają - że władze są rozrzutne, że to kosztuje a mamy kryzys, biedę i brak pracy itd. itp. Słysząc takie wypowiedzi można by pomyśleć, że dla upiększenia miasta i wprowadzenia nastroju świątecznego przeznacza się ogromne środki finansowe z budżetu gminnego, na tyle duże, że mogłyby być przeznaczone na inne, bardziej praktyczne cele. Niby problem niewielki, ale na tyle interesujący, że postanowiłam dokładnie sprawdzić jakie są koszty związane z taką dekoracją świąteczną. Tym bardziej, że gdyby to ode mnie zależało takimi świecidełkami udekorowałabym całe miasto, przynajmniej w takim zakresie, w jakim ma to miejsce w Lesznie albo nawet wPolkowicach. O ile pamiętam, to pomysłodawców dekorowania było wielu, ale realizatorem jest Wydział Promocji i Rozwoju. Wobec tego o kilka zdań wyjaśniających poprosiłam kierownika wydziału pana Ireneusza Mieżowca, który powiedział:  „Elementy dekoracyjne były zakupione tylko raz, w 2004 roku. Niestety, jak to zwykle bywa z takimi produktami pochodzącymi z Chin, wiele z nich już po pierwszym sezonie nie nadawało się do użytku a dla pozostałych nie było odpowiedniego miejsca do przechowywania. W związku z tym, od 2005 roku zdecydowaliśmy się na współpracę z poznańską firmą ENEOS, która zajmuje się wypożyczaniem dekoracji. Jest to wygodne i dużo tańsze, bo nie ponosimy żadnych kosztów za uszkodzone lub popsute elementy a jedynie za usługę wypożyczenia. Pełen koszt takiej usługi nie przekracza 10 000 zł”. Wynika z tego, że koszty takiej dekoracji nie są zbyt wysokie. Należałoby dodać jeszcze koszt poboru energii, ale nie sądzę, że jest to jakaś ogromna suma. Wiadomo, że nic nie jest za darmo i oświetlenie uliczne też kosztuje. Jednak nawet w gospodarstwach domowych trudno jest obliczyć o ile wyższy jest pobór energii z powodu oświetlenia świątecznego a co dopiero wyodrębnić ze wspólnego rachunku za oświetlenie uliczne. Na szczęście dawno minęły czasy takiego kryzysu (oby nie wrócił), kiedy to ogłaszano górny stopień zasilania i wyłączano energię z powodów oszczędnościowych. Nie widzę więc przesłanek do nadmiernej oszczędności prądu. A poza tym, zawsze można wyłączyć kilka zbytecznych lamp na zrewitalizowanych skwerach i rachunek się wyrówna. Gdyby jednak przyjąć, że z powodu świecących  ozdób (przez około 8 tygodni) rachunek za pobór energii zwiększa się o jakieś 5000 zł, to i tak  łącznie (wypożyczenie i energia) przypada około 1.00 zł na mieszkańca. Myślę, że za taką kwotę możemy podarować sobie odrobinę luksusu, klimatu świątecznego a nawet namiastkę wielkomiejskości. Pomijam kwestię kosztów zakupu i montażu choinek. Niemal wszyscy się zgadzają, że niezależnie od kosztów, ten element świąteczny jest niezbędny. Moim zdaniem ozdoby na drzewkach, delikatnie mówiąc, nie są wyszukane, ale i tak lepsze niż wieszane dawno temu paski z dziurami, które były niczym innym jak odpadami z byłej mleczarni.

 

Mamy w naszym mieście kilka obcych zwyczajów przedświątecznych np. choinki, które jakieś 300 lat temu wprowadzili do nas niemieccy protestanci, choinkę przed Ratuszem, ozdoby uliczne i pogoń za prezentami na wzór amerykańsko-angielski, a nawet kolędy w okresie adwentu, snujące się z głośników dawnego Domu Kultury. Brakuje mi jeszcze jednego zwyczaju, który tak naprawdę powinien być nawykiem i obowiązkiem wykonywanym przez cały rok. Są to porządki czyli pospolite zwykłe sprzątanie ulic, zapomnianych parków i zakamarków nie wiadomo do kogo należących. Tego nie da się ukryć pod nawet najpiękniejszymi dekoracjami świątecznymi. Śmieci skutecznie psują nastrój i atmosferę świąteczną.

Ostatnie komentarze

  • Rafaello diTravelfan
    Hej ! Jestem świeżo po lekturze Twojej barwnej relacji z imprezy Kolory pustynnych ...

    Czytaj więcej...

     
  • www.
    Nie do końca ze wszystkim się zgodzę, ale w gruncie rzeczy dobrze napisane i będę ...

    Czytaj więcej...

     
  • Krystyna
    Brawo Janeczko - są miejsca,gdzie rządzi przyroda, a nie pseudoturyści jakiejkolwiek ...

    Czytaj więcej...

     
  • anastazja
    świetnie autor opisuje swoje wojaże w lutym i ja lecę do Indii i trochę się ...

    Czytaj więcej...

     
  • http://www.
    Bardzo dobrze powiedziane, w wielu kwestiach się zgadzam.

    Czytaj więcej...

Gościmy

Odwiedza nas 11 gości oraz 0 użytkowników.