Polemiki

Polemiki

Nie uznaję Halloween

     Dla większości tych, którzy chcą pamiętać o swoich bliskich i dalszych krewnych oraz znajomych dzień 1 listopada jest dniem wyjątkowym. Od kiedy sięgam pamięcią, Wszystkich Świętych to czas zadumy, wspomnień o najbliższych, znajomych i wszystkich, których nie ma wśród nas. Mimo krzątaniny na cmentarzach a i nierzadko przygotowań domowych na przyjęcie gości, którzy chcą wspólnie uczcić pamięć zmarłych do niedawna był to czas powagi ciszy i spokoju. Jednak od kilku lat klimat i nastrój tego święta zakłócany jest hałasem, beztroską zabawą, żartami i tzw. psikusami.

     Wszystko za sprawą usilnego wprowadzania do naszej kultury zwyczajów amerykańskich związanych z tamtejszym, niemal narodowym świętem Halloween. Choć święto pochodzi z Irlandii, gdzie 2,5 tysiąca lat temu pogańskimi obrządkami czczono boga śmierci Samhaina, to jednak amerykańskie Halloween nie ma nic wspólnego z dawnymi zwyczajami i zupełnie odbiega od tradycji celtyckich. W amerykańskiej kulturze takie święto nie może obyć się bez hucznej zabawy, maskarady, przebierańców za duchy wampiry, czarownice diabły i upiory. Nie mam nic przeciw Halloween o ile odbywa się ono w Ameryce lub innych krajach anglosaskich. Jeżeli nie mają innych sposobów na uczczenie zmarłych, to niech się bawią, żartują, straszą, to ich sprawa i ich zwyczaje. Ale jeżeli zwyczaje amerykańskie zaczynają przenikać do naszej kultury, to muszę stwierdzić, że jest to zbyteczne a nawet szkodliwe.

     Nie uznaję tego amerykańskiego święta. Mamy swoje zwyczaje i nie ma potrzeby zastępowania ich obcymi. Zwolennicy Halloween twierdzą, że radosna, trochę zwariowana zabawa w upiory i wampiry to rodzaj oswajania się ze śmiercią. Jestem pewna, że sprowadzanie śmierci do horroru, duchów i makabrycznych scen to jeden z najgorszych sposobów czczenia pamięci zmarłych, na oswajanie ze śmiercią i przezwyciężanie strachu przed zmarłymi. Do śmierci nie można podchodzić lekko, beztrosko i zabawowo. Na oswajanie się ze śmiercią nie ma dobrego sposobu a na jej nadejście nikt nie jest przygotowany. Nawet ktoś, komu się wydaje, że o śmierci wie wszystko, że jest przygotowany na odejście kogoś bliskiego, bo o tym rozmawia, a przede wszystkim bezpośrednio przebywa z bliską osobą odchodzącą przez kilka lat, to i tak w momencie kiedy przychodzi czas śmierci, przyjmuje to z niedowierzaniem, jest w szoku, ogarnia go żal i ogromna rozpacz. Śmierci kogoś bliskiego długo nie można zaakceptować jako czegoś naturalnego, nieodwołalnego i nieuniknionego. Nigdy się jej nie lekceważy, nie myśli jak o czymś co musiało się wydarzyć i trzeba się z tym pogodzić. Nawet katolicy, którzy wierzą, że śmierć jest jedynie przejściem do lepszego szczęśliwego świata w momencie odejścia kogoś bliskiego nie mogą się z tym pogodzić i ich rozpacz jest taka sama jak innych. Tak naprawdę to śmierć bardzo bliskiej osoby uwalnia od strachu przed samą śmiercią i zmarłym. Każdy przeżywa odejście bliskiej osoby w inny sposób, ale nikt z tego powodu nie urządza hucznych zabaw. Czy jest zatem powód, aby z okazji Wszystkich Świętych urządzano zabawy i maskarady w stylu amerykańskim? Jasne, że zabawa jest przyjemniejszą formą aktywności niż zaduma, refleksja i porządkowanie cmentarzy. Powinno znaleźć się czas na jedno i drugie, ale niekoniecznie należy te dwie czynności łączyć w całość.

     Jak się okazało, w naszej niewielkiej Wschowie, odległej od Ameryki tysiące kilometrów też mamy dość pokaźną grupę ludzi, którym bardzo podobają się zwyczaje amerykańskie i za wszelką cenę próbują je przenieść na nasze podwórko. Nie wiem jakie cele wychowawcze i dydaktyczne chcieli osiągnąć nauczyciele szkół, którzy zachęcali dzieci i młodzież do świętowania Halloween po amerykańsku. Wiem, że przynajmniej w jednej ze szkół na okoliczność Halloween zorganizowano zabawę. Tak w sam raz o tej samej porze kiedy 13 latek powinien raczej porządkować mogiły dziadków, a może któregoś z rodziców. Ogłoszono nawet konkurs na najciekawszy strój a nagrodą miał być… talon na zwolnienie z odpowiedzi ustnych! Czy nauczyciele chcą taką zabawą dać dzieciom odrobinę radości, czy może to taki sposób na zapoznanie ze zwyczajami przyjaciół zza oceanu? Zupełnie jak kiedyś kiedy to św. Mikołaja przerabiano na Dziadka Mroza - też przynosił radość i mogliśmy zapoznać się ze zwyczajem sąsiadów. A co chciała osiągnąć, na co liczyła młoda matka, która swoje małe dzieci około 4- 6 letnie usmarowała jakimś mazidłem, ubrała w kolorowe szmatki i o zmroku przyprowadziła je pod moje drzwi? Nie wykazałam się poczuciem humoru, bo dla mnie nie było to zabawne a raczej żałosne. Nie udawałam przestraszonej i nie dałam słodyczy. Nie dlatego, że mnie nie stać na parę cukierków, ale nie uznaję tego święta i nie przygotowywałam się na takie najście. Trochę żal mi tych dzieci, bo to nie one wymyśliły zabawę, to ich mama nie pomyślała, że nie do wszystkich drzwi można pukać dla zabawy. Takich wizyt w wigilię Wszystkich Świętych miałam jeszcze cztery. Grzecznie, ale stanowczo tłumaczyłam, że nie bawię się w Halloween, że jest to zwyczaj amerykański, że ja inaczej obchodzę święto zmarłych. Do dzieci to nie docierało, były złe a nawet niegrzeczne. Mimo przebrania i późnej pory poznałam niektóre z nich. To dzieci, które o tej porze powinny być już w domu. Widocznie miały przyzwolenie rodziców na chodzenie o późnej porze po mieście. Miały pewnie też przyzwolenie na robienie tzw. psikusów.

      Nikt z moich domowników i gości nie był przygotowany na przyjmowanie z pobłażliwością żartów w tym dniu. A żart był i to dość uciążliwy, bo na furtce, klamkach, schodach i ścieżce do domu rozlano prawdopodobnie keczup. Jedna osoba o mało nie złamała nogi, inna zaś musiała szukać zamiennego okrycia, bo plam z kurtki nie dało się zmyć wodą. Nie mam nawet żalu do tych dzieci, bo to nie ich wina. One zostały zachęcone przez dorosłych, tych w szkole i w domu. Fakt, nie bawi mnie zachowanie dzieci i nie chwalę za pomysłowość. Nawet nie dziękuję za to, że nie były to np. kocie odchody albo smoła. Zadaję sobie tylko pytanie czy to święto, które dla mnie jest ważne muszę przeżywać tak, jak ktoś mi narzuci, amerykańskim zwyczajem? Myślę, że nie zatrzymam tej ekspansji obcych zwyczajów i jeżeli ktoś chce się bawić to niech się bawi, ale beze mnie i nie moim kosztem! Nie wiem, może trzeba wprowadzić dodatkowo zwyczaj niemiecki. Tam też obchodzą Halloween, ale żaden przebieraniec nie ma prawa wstępu na posesję, nie może zapukać do drzwi, przed którymi nie jest wyraźnie postawiona ozdoba w postaci dyni.

      Zastanawiam się też czy dzieci, które są tak podatne na wpływy innej kultury, które tak chętnie bawią się po amerykańsku, już jako dorośli będą pamiętali o swoich bliskich zmarłych, o ich mogiłach, o polskich zwyczajach związanych ze Wszystkimi Świętymi? Obawiam się, że jak tak dalej pójdzie, to za kilka lat na pytanie postawione w szkole lub przedszkolu – jakie zbliża się święto - dzieci będą odpowiadały chórem - Halloween! Być może, kiedy z ich życia na zawsze odejdą bardzo bliskie osoby i same doświadczą przeżyć związanych ze śmiercią, to ich stosunek do święta zmarłych nabierze innego wymiaru, innego podejścia. Taką mam nadzieję. Bo o najbliższych, którzy odeszli nie zapomina się nigdy. Pozostają w naszej pamięci na zawsze niezależnie czy jest to zwykły dzień, czy Święto Zmarłych, Wszystkich Świętych czy Zaduszki. Może i prawdą jest, że czas goi rany, lekko uśmierza ból i rozpacz po śmierci kogoś bardzo bliskiego. Jednak nie zaciera pamięci, a wręcz potęguje tęsknotę i pozostawia z pytaniami dlaczego tak się stało a nie inaczej, co by było gdyby ten ktoś nie odszedł, co komu dała ta śmierć? I żadna zabawa w straszenie, huczne tańce, maskarady, psikusy i żarty nie są w stanie tego zmienić, ale i nie pomagają. Nie zmienią stosunku do śmierci ani strachu przed nią. Mogą jedynie wzbudzać mieszane uczucia, niepotrzebnie poplątać zabawę ze śmiercią a nawet potęgować żal za tymi, którzy odeszli.

Komentarze   

 
#12 Techniczny 2012-11-17 22:04
Cytuję jotka:
A gdzie się podziały wszystkie komentarze do tego artykułu? Się pytam...


Część komentarzy - również pod tym tekstem została w związku uruchomieniem portalu w nowej wersji, odtworzona z opóźnieniem.
Przepraszamy za stres z tym związany :)
 
 
#11 jotka 2012-11-17 20:53
A gdzie się podziały wszystkie komentarze do tego artykułu? Się pytam...
 
 
#10 TGC 2012-11-10 21:21
A co powie autorka o tradycji ubierania choinki? To też tradycja "nabyta". Jako praktykująca katoliczka powinna być przeciw, ponieważ to luteranie rozpowszechnili choinkę, a więc pochodzi ten zwyczaj od naszego "odwiecznego wroga" zza Odry. Na przestrzeni lat tradycje i narody się zmieniają.

Polacy i tak mają za dużo zmartwień, żeby wiecznie każde święto traktować jak żałobę narodową. Swoją drogą tradycją jest, że domy/mieszkania uczestniczące w Halloween wystawiają dynię przed drzwi. Wpychanie się na siłę z zabawą nie służy nikomu i jako takie powinno być karane, jednak nie zabraniajmy dzieciom zabawy i bądźmy dla nich wyrozumiali, my też byliśmy dziećmi. A że mieliśmy trudne dzieciństwo i metalowe zabawki, to już inna sprawa.
 
 
#9 Techniczny 2012-11-10 21:21
Cytuję: "Na koniec mam pytanie do Technicznego zamieszczenie takiego zdjęcia, w tym artykule, z podpisem "nie dali cukierka" rodzi skojarzenia. Z tym się chyba zgadzamy".
Techniczny odpowiada: Ja muszę się nie zgodzić. Zamieszczenie tego zdjęcia z widocznym odnośnikiem głoszącym, że pochodzi ono z "demotywatorów" w sposób jasny i oczywisty sugeruje jego żartobliwą treść. Można i kabaretowe skecze traktować na poważnie jak ktoś się uprze. Ale po co?
 
 
#8 Zbyszek 2012-11-10 21:20
Zaśmiecanie klatki schodowej, posesji w jakikolwiek sposób to oczywiście jest niestosowne i nie powinno mieć miejsca, z tym się zgadzam. Przymuszanie do udziału w czymkolwiek innych tylko z powodu, że ja się dobrze bawię też jest niestosowne. Natomiast tolerancja polega na tym, że jeżeli inni chcą w ten sposób się bawić to mogą i nie ma tu potrzeby przywoływać metod wychowawczych, czy są one stosowne czy nie.
Na koniec mam pytanie do Technicznego zamieszczenie takiego zdjęcia, w tym artykule, z podpisem "nie dali cukierka" rodzi skojarzenia. Z tym się chyba zgadzamy.
 
 
#7 Techniczny 2012-11-10 21:20
Panie Zbyszku, jeżeli chodzi o: "Pani zdjęcie kończące artykuł też jest znamienne - lecz nie prawdziwe, moim zdaniem nawet niestosowne, kłamliwe, biorąc dzisiejsze czasy a nie historie" to wyjaśniam, że Pani Janka nie miała udziału w doborze grafiki do tego tekstu. Grafikę wybrałem ja (KT) jako osoba zamieszczająca tekst na stronie.
Wydaje mi się, że nie do końca zrozumiał pan na czym polega specyfika serwisu "demotywatory.p l" z którego grafika t pochodzi. Jest to tylko żart, może specyficzny ale żart. Zresztą polecam w wolnych chwilach ten serwis. Poprawia humor i pozwala na wiele rzeczy spojrzeć z przymrużeniem oka,. Żart na koniec poważnego tekstu - taki był zamiar.
 
 
#6 Janina Grzyb 2012-11-10 21:19
Panie Zbigniewie z całym szacunkiem, ale ja nie poruszałam kwestii wiary.To, co Pan pisze o stosunku księży do tego święta nie ma nic wspólnego z moim tekstem. Jeżeli rzeczywiście jest tak,jak Pan pisze , to jasne ,że to są bzdury. Ja i wielu innych ( proszę uwierzyć,nawet dużo młodszych ode mnie) nie godzimy się na Halloween z różnych powodów. Jedni z powodu uczuć religijnych inni z braku przyzwolenia na obca kulturę. Wszyscy natomiast nie mamy ochoty na zmuszanie nas do uczestniczenia w niestosownych (naszym zdaniem)zabawac h a przede wszystkim ponoszenia konsekwencji tzw.psikusów,kt óre dla mnie są zwykłym wandalizmem. Słusznie poruszył Pan kwestię tolerancji.Otóż zgadzam się z Panem-więcej tolerancji nikomu nie zaszkodzi.Tylko pytam dlaczego to ja mam wciąż ulegać w imię tolerancji? Czy ja nie mam prawa oczekiwać tolerancji od tych,którzy w tym dniu mają ochotę na zabawę a mnie to nie bawi,wręcz irytuje? To mi przeszkadza ,bo myślę o bliskich zmarłych, spieszę na cmentarz , ale wcześniej muszę porządkować posesję i garderobę.
 
 
#5 Jan 2012-11-10 21:18
Cytuję Zbyszek:
(...)Czasy się zmieniają proszę to zauważyć, nie bawi Panią Halloween nie bierze Pani w nim udziału. (..)

No niestety, ale sprzątanie posesji z ketchupu, lub z rozbitych o drzwi jajek powoduje, że nawet jeśli nie chcemy musimy brać w zabawie udział. Myślę że temu sprzeciwia się autorka.
 
 
#4 Zbyszek 2012-11-10 21:18
Faktycznie to Halloween jest dzień przed świętem zmarłych, i jedno z drugim nie koliduje. Halloween też mi się za bardzo nie podoba. Jednak na przestrzeni lat zwyczaje ludzi, narodów zmieniają się, są brane od innych, jedna trwają inne nie - to jest normalne. Pani Janino to jest demokracja i nie wszyscy musimy wierzyć w jedyną słuszną religie, gdzie księża informują, że w Halloween najwięcej jest porwań dzieci, gwałtów i morderstw. Tak na marginesie to chciałbym wiedzieć skąd mają takie dane, Pani zdjęcie kończące artykuł też jest znamienne - lecz nie prawdziwe, moim zdaniem nawet niestosowne, kłamliwe, biorąc dzisiejsze czasy a nie historie. Nie wszyscy chcemy nadal obchodzić święta rozpoczynające się mszą, marszami religijnymi, w ciszy, zadumie( pomijam Święto Zmarłych). Czasy się zmieniają proszę to zauważyć, nie bawi Panią Halloween nie bierze Pani w nim udziału. Mnie również nie bawi wycie w Boże Narodzenie "kolędników", którym jedynie chodzi o zebranie dla siebie jak najwięcej pieniędzy, po prostu nie otwieram im drzwi. Na zakończenie to wydaje mi się, że musimy być bardziej tolerancyjni. Pozdrawiam
 
 
#3 Abrimaal_ 2012-11-10 21:17
Dziś, w przeddzień Święta Niepodległości prezydent wygłosił krótką mowę, z której zapamiętałem dobrze zdanie "powinniśmy to święto obchodzić bardziej kolorowo, nie w stylu dnia zadusznych". Tak samo myślę o innych świętach. Polska specjalność to żałoba narodowa przez cały rok, każde święto państwowe czy kościelne jest ponure i obchodzone na smutno i to jest główną przyczyną dlaczego Polacy przejmują święta z innych krajów, ponieważ można się pobawić.
 

Ostatnie komentarze

  • Rafaello diTravelfan
    Hej ! Jestem świeżo po lekturze Twojej barwnej relacji z imprezy Kolory pustynnych ...

    Czytaj więcej...

     
  • www.
    Nie do końca ze wszystkim się zgodzę, ale w gruncie rzeczy dobrze napisane i będę ...

    Czytaj więcej...

     
  • Krystyna
    Brawo Janeczko - są miejsca,gdzie rządzi przyroda, a nie pseudoturyści jakiejkolwiek ...

    Czytaj więcej...

     
  • anastazja
    świetnie autor opisuje swoje wojaże w lutym i ja lecę do Indii i trochę się ...

    Czytaj więcej...

     
  • http://www.
    Bardzo dobrze powiedziane, w wielu kwestiach się zgadzam.

    Czytaj więcej...

Gościmy

Odwiedza nas 32 gości oraz 0 użytkowników.