W powiecie

W powiecie

Czy radna Rahnefeld załatwi tarczę antyrakietową?

       Dzięki energicznej i błyskotliwej radnej, Rada powiatu wschowskiego zajęła się kolejnym kluczowym i istotnym dla mieszkańców naszego regionu problemem. Pani Rahnefeld wie doskonale czego pragną mieszkańcy powiatu. Nas nie interesują przyziemne problemy niszczejącej infrastruktury, problemy komunikacyjne czy wysokie bezrobocie. Każdy mieszkaniec powiatu natomiast z radością oddałby się słuchaniu Radia Maryja, spożywając przy tym dania sporządzone z samych tylko zdrowych i naturalnych produktów. Ale na drodze do tej pełnej szczęśliwości co rusz coś staje, a to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji a to GMO. Skoro więc zajmowano się już na sesji problemem koncesji radiowo-telewizyjnych to przyszła pora i na GMO. Trzeba być konsekwentnym przecież. Rodzi się co prawda małe zwątpienie i pytanie – czy skoro nie potrafimy rozwiązać naszych powiatowych problemów, to czy będziemy skuteczni na forum województwa, państwa i świata? Nasza dzielna radna nie ma takich wątpliwości. Wschowa i cały powiat niczym Rejtan stanąć musi na drodze GMO.

      Nic to, że radni w większości przyznawali, iż nie są gotowi do choćby dyskusji na ten temat bez dokładniejszego zapoznania się z tą problematyką. Nie chodziło widać pani Rahnefeld o podjęcie świadomej decyzji; wróg już u bram a mieszkańcy domagają się zdrowej i bezpiecznej żywności więc działać trzeba. Musimy bowiem zdążyć przed podpisaniem ustawy o GMO przez prezydenta RP. Tak jak chciała radna, tak zrobili radni. Stanowisko przeciwne GMO poparło sześciu radnych, przeciwnych było trzech, czterech wstrzymało się od głosu. Oj, niezły psikus pani Rahnefeld zrobiła prezydentowi. Co teraz zrobi Bronisław Komorowski, jak zobaczy stanowisko powiatu wschowskiego? Oj, żeby nam się prezydent nie załamał.

      W każdym razie za sprawą Elżbiety Rahnefeld powiat wschowski poparł oświadczenie Sejmiku Wojewódzkiego dotyczące ogłoszenia obszaru województwa lubuskiego strefą wolną od organizmów zmodyfikowanych genetycznie. Nic to, że trochę za późno. Bo tak naprawdę chyba nie zdajemy sobie sprawy od ilu lat różne odmiany ziemniaków, jabłek itp. poddawane są różnym modyfikacjom? Chyba nie.

      Znamienne jest, że w ostatnim czasie w Polsce media, często powtarzając poglądy działaczy na rzecz ochrony przyrody, przedstawiają jedynie negatywne skutki modyfikacji genetycznych. Jednak tak naprawdę żywność zmodyfikowana genetycznie nie jest bardziej niebezpieczna dla zdrowia niż niemodyfikowana. Kompletną bzdurą jest uparcie powtarzany lęk przed wpływem „zmutowanych genów” na DNA człowieka. Człowiek podczas procesu trawienia jedzenie sprowadza do postaci związków prostych, które przyswaja organizm. I tak naprawdę współczesna nauka nie zna przypadku szkodliwości spożywania GMO przez ludzi lub zwierzęta. Przeciwnicy GMO powołują się na wyniki badań, w których tak samo łatwo udowodnić szkodliwość dowolnej niemodyfikowanej genetycznie rośliny.

      Nie da się przecież ukryć, że nieustannie zmienia się środowisko i klimat a bez modyfikacji nie przetrwałyby dzisiaj liczne odmiany roślin. Bez trudu, w odpowiedzi na liczne negatywne opinie podać można wiele pozytywnych skutków stosowania GMO. Jak np. uodpornienie roślin na owady przez np. dodanie bakteryjnego genu, który produkuje toksyny odstraszające. W ten sposób powstała transgeniczna kukurydza, która jest już w powszechnym użyciu - dzięki temu znacznie ogranicza się użycie środków owadobójczych. Specjaliści podają tutaj konkretny przykład – australijska bawełna z tym samym genem wymaga 48% mniej pestycydów w ogólnym rozliczeniu, a w przypadku środków stosowanych na samym początku sezonu redukcja sięga nawet 80%. Tyle mniej szkodliwych środków chemicznych można zastosować dzięki zmianie jednego genu. Dlaczego tak mało się o tym mówi? Może radni powiatowi po prostu lubią pestycydy.

      Odpowiednie manipulacje mogą również sprawić, że rośliny będą wymagać np. mniej wody do prawidłowego wzrostu lub niższych temperatur do uprawy niż ich naturalne odpowiedniki. Dzięki temu można je uprawiać na terenach dotąd uznawanych za niesprzyjające uprawom. Ogranicza się tym znacznie wiele ognisk głodu w Azji i pomaga rozwiązać problem źle zbilansowanej diety.

      Inżynieria genetyczna może być przydatna również dla ochrony środowiska w inny sposób. Powszechnie znanym jest fakt, że fosfor z odchodów trzody chlewnej jest głównym składnikiem zanieczyszczeń środowiska, przedostaje się on przez glebę do wód gruntowych powodując nadmierny rozrost mikroflory i poważną redukcję zasobów tlenu w zbiornikach. Natomiast odpowiednio zmodyfikowane genetycznie prosięta produkują w swoich śliniankach enzym, który rozkłada kłopotliwe formy fosforu. Korzyści są imponujące, genetycznie zmodyfikowane świnie w porównaniu z normalnymi produkują 75% mniej fosforu w swoich odchodach, które mogą być użyte jako bezpieczny nawóz. Okazuje się również, że są tańsze w hodowli. Co więc się stanie gdy bezkrytycznie odrzucimy GMO? W jaki sposób nasza żywność będzie mogła być konkurencyjna z żywnością korzystającą z dobrodziejstw GMO?

       Moim celem nie jest całkowita, bezkrytyczna zmian poglądów na temat GMO. Sam nie mogę z całą pewnością stwierdzić, iż nie niesie ona ze sobą żadnych zagrożeń. Uważam jedynie, że oprócz wyolbrzymiania poglądów o szkodliwości należy poznać też zalety, zgodnie ze znanym powiedzeniem „każdy medal ma dwie strony”. I na pewno warto najpierw się z tematem zapoznać a później głosować. Chyba, że już się ktoś przyzwyczaił do tego, że przegłosowuje sprawy o których nie ma pojęcia. W takim przypadku przyszłość naszego powiatu widzę jako nadzwyczaj świetlaną.

       Czekamy teraz na załatwienie innych ważnych spraw. Skoro tam na górze politycy nie potrafią rozwikłać pewnych kwestii, to może pomogła by pani radna w sprawie tarczy antyrakietowej? Apeluję – może sprowadziłaby pani wrak tupolewa, bo naprawdę nie wypada już dalej tak tej sprawy odkładać. Naród na panią liczy! A skoro Polsce się polepszy, to my mieszkańcy powiatu swoją niedolę wybaczymy. Nie patrzmy lokalnie, na ten swój grajdołek, nie zajmujmy się sprawami, które do kompetencji powiatu należą - z pani pomocą walczmy o wyższe cele. Tyle spraw przed nami. A w takich chwilach wierzę, że nawet kryzys finansowy UE można by załatwić. Gdybyśmy tylko mieli jeszcze jedną taka radną.

Komentarze   

 
#2 Kiejstut 2012-12-14 12:31
Gdyby głupota miała skrzydła,to pani (...) fruwała by bardzo wysoko i bez lądowania.
 
 
#1 FWB 2012-12-12 08:47
Sama pani radna nie wymyśla takich bzdur. Ktoś jej to daje, a ona ochocza skacze w temat.
Proponuje przygotować stanowisko Rady Powiatu na okoliczność niespełnionego końca świata i dać pani Rahnefeld, panu Kraśnemu aby wnieśli je pod głosowanie. Wszak radny Kraśny publicznie deklarował w związku z przyjęciem stanowiska w sprawie TV Trwam, że – zgłoszę każdą propozycję grupy naszych mieszkańców, pod warunkiem, że nie będzie ona godziła w interesy naszego powiatu.
 

Ostatnie komentarze

  • Rafaello diTravelfan
    Hej ! Jestem świeżo po lekturze Twojej barwnej relacji z imprezy Kolory pustynnych ...

    Czytaj więcej...

     
  • www.
    Nie do końca ze wszystkim się zgodzę, ale w gruncie rzeczy dobrze napisane i będę ...

    Czytaj więcej...

     
  • Krystyna
    Brawo Janeczko - są miejsca,gdzie rządzi przyroda, a nie pseudoturyści jakiejkolwiek ...

    Czytaj więcej...

     
  • anastazja
    świetnie autor opisuje swoje wojaże w lutym i ja lecę do Indii i trochę się ...

    Czytaj więcej...

     
  • http://www.
    Bardzo dobrze powiedziane, w wielu kwestiach się zgadzam.

    Czytaj więcej...

Gościmy

Odwiedza nas 18 gości oraz 0 użytkowników.