W powiecie

W powiecie

Trochę inne spojrzenie na Straż Miejską

       Często nie zgadzam się ze sposobem rządzenia w naszym mieście, ale nie jest tak, że z góry zakładam, że wszystko jest złe i nie akceptuję żadnych podejmowanych przez burmistrza i radę miejską decyzji. Być może zaskoczę niektórych czytelników (a nawet w przypadku niejakiego Kazka utwierdzę w przekonaniu, że nasz portal to tuba burmistrza), ale muszę przyznać, że powołanie Straży Miejskiej to jedna z lepszych decyzji. Nie widzę powodów, dla których ta jednostka miałaby być zlikwidowana. Przynajmniej dotąd, aż w naszym społeczeństwie nie przestanie funkcjonować przekonanie, że wszelkie przepisy zawarte w ustawie zwanej Kodeks wykroczeń, wszelkie regulaminy, zasady dotyczące współżycia, korzystania z dobra publicznego to zbędne wymysły utrudniające życie, stworzone tylko i wyłącznie do stosowania represji i wyciągania pieniędzy.

       Nie przemawia do mnie argument, że gdzieś tam w Polsce już zlikwidowano Straż Miejską i to posunięcie przynosi wymierne oszczędności. Może w innych miastach tak jest, ale póki nie zmieni się mentalność wielu mieszkańców i przekonanie o tym, że przestrzeganie prawa to obowiązek i póki liczby będą nadal wskazywały na to, że Straż Miejska zarabia na siebie i  zasila budżet kasy miejskiej, to ja zdania w kwestii jej likwidacji nie zmienię. Jeżeli w roku 2012 na utrzymanie pracowników straży we Wschowie wydano około 617 000 zł (dane z rocznego wykonania budżetu Miasta i Gminy) a kwota uzyskana z nałożonych mandatów wynosiła 1 104 370 zł (dane z rocznego sprawozdania działalności Straży Miejskiej) to łatwo obliczyć, że zysk na czysto nie jest powalający, ale strat finansowych z powodu funkcjonowania Straży Miejskiej gmina też nie odnotowała. Wpływy z mandatów są najmniej akceptowanym przez mieszkańców sposobem podnoszenie dochodów gminnych. To właśnie z powodu mandatów jest tyle niepochlebnych opinii o pracy strażników i coraz głośniejszych nawoływań do likwidacji Straży Miejskiej. Ale jeżeli były wpływy, to znaczy, że było wiele powodów do wymierzenia kar pieniężnych i mandatów przez Straż Miejską. Przecież bez przyczyny, bez złamania prawa nikt nie został ukarany.

       Nie da się ukryć, że najwięcej pretensji do działań Straży Miejskiej mają przede wszystkim ci, którzy dopuścili się wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji drogowej. Wynika z tego, że to kierowcy i piesi są głównymi ,,sponsorami’’ kasy miejskiej,  bo według danych zawartych w rocznym sprawozdaniu działalności Straży Miejskiej we Wschowie na ogólną liczbę 8539 różnych wykroczeń aż 6894 to właśnie wykroczenia popełnione przez użytkowników dróg. Nie rozumiem  oburzenia kierowców ani tych, którzy zapłacili mandaty z innego powodu. Jeżeli ktoś jedzie i parkuje wbrew zasadom bezpieczeństwa, jeżeli nie potrafi się zachować w miejscu publicznym, jest wandalem i niszczy wszystko, co mu w rękę wpadnie, ma ochotę na palenie papierosa lub wypicie alkoholu w miejscu gdzie jest to zabronione, nie potrafi przechodzić po pasach, trzyma  psa w nieodpowiednim miejscu i pozwala mu na wycie, szczekanie i jęczenie z bólu przez 24 godziny na dobę, wszczyna burdy i awantury, to musi się liczyć z tym, że zapłaci mandat. Dla mnie to jasne i proste, dla niektórych trudne do zrozumienia i zaakceptowania.

       Muszę dodać, że nie jest prawdą, że funkcjonariusze tylko czekają na najdrobniejsze wykroczenie i od razu karzą mandatem. Bardzo często interwencja strażnika kończy się pouczeniem. Na 675 wykroczeń wskazujących na łamanie prawa zawartego w ustawie o  utrzymaniu czystości i  porządku w gminie tylko w 65 przypadkach nałożono karę pieniężną, reszta kończyła się pouczeniem. Uważam, że dzięki takim działaniom Straży Miejskiej gmina ma więcej pożytku niż strat, w tym również tych materialnych. Niektórym mieszkańcom wystarczy jedno pouczenie, jedno wyjaśnienie lub przypomnienie takiego czy innego przepisu prawa a już nigdy nie popełnią drugi raz takiego samego błędu. Natomiast oporni i recydywiści w łamaniu prawa powinni płacić mandaty dotąd, aż się nie nauczą, że prawa należy przestrzegać czy to im się podoba, czy nie. 

      Niektórzy zwolennicy likwidacji Straży Miejskiej chcieliby, aby wydatki związane z funkcjonowaniem tej formacji, a co za tym idzie jej obowiązki przejęła policja. Teoretycznie jest to możliwe, ale praktycznie, żeby policja wykonywała te same obowiązki co straż trzeba by podjąć wiele dodatkowych procedur i zmian, które moim zdaniem nie przyniosłyby  efektów i nie spełniłyby oczekiwań zwolenników likwidacji Straży Miejskiej. Policja ma inne ważne zadania i nawet gdyby otrzymała dodatkowo te 617 000 zł, to wątpię, że byłaby w stanie wywiązać się z wszystkich obowiązków jakie dotychczas wypełnia straż miejska. Przecież automatycznie wraz ze zwiększeniem zadań i obowiązków nie zwiększyłaby się liczba funkcjonariuszy policji a wiele dodatkowych czynności musieliby przejąć dzielnicowi.

       Być może lepiej byłoby, gdyby to policja przejęła obowiązki związane z zapewnieniem  bezpieczeństwa i porządku w ruchu drogowym. Straż Miejska miałby mniejsze dochody, ale za to mogłaby poświęcić więcej czasu i uwagi na skuteczniejsze wykonywanie zadań  związanych z utrzymaniem czystości i porządku, spokoju, ochroną przyrody i środowiska. Jest wiele do zrobienia, bo parki miejskie, rowy i lasy gminne są pełne rozmaitych odpadów, w różnych miejscach znikają drzewa i krzewy, bo komuś z jakiegoś powodu przeszkadzały a  wieczorami nadal z kominów wydobywa się dym śmierdzący plastikiem i gumą. Nie oczekuję od strażników, że to oni zajmą się sprzątaniem parków czy też - jak niektórzy tego chcą – będą oczyszczali chodniki z psich odchodów. Chciałabym, żeby Straż Miejska nie czekała na zgłoszenia od mieszkańców a wykazała się własną inicjatywą i większą skutecznością w  wykrywaniu wandali, niszczycieli przyrody (nie wyłączając tych, którzy nie potrafią przycinać miejskiej zieleni) i właścicieli psów, które z trawników i chodników robią śmierdzący deptak. Wolałabym, żeby za takie wykroczenia nie stosowano jedynie pouczeń ale także kary w postaci mandatów równie wysokich, jakie nakładane są na pieszych i kierowców.

       Wiem, że nie wszyscy podzielają moje poglądy na temat potrzeby funkcjonowania Straży Miejskiej we Wschowie. Jednak nie jestem w nich osamotniona. Niedawno na naszym portalu zamieściliśmy sondę, której wyniki były dość zaskakujące, bo 38% osób biorących udział w ankiecie wyraziło pogląd, że są zadowoleni z efektów pracy Straży Miejskiej  - przez co czują się bezpieczni, ale tyle samo (38%) uważa, że jednostki te są niepotrzebne i powinny zostać zlikwidowane. Natomiast 12% biorących udział w sondzie uważa, że Straży Miejskiej ani we Wschowie ani Sławie nie należy likwidować, ale konieczne są zmiany formuły funkcjonowania tych jednostek. Wyniki zatem wskazują, że większość głosujących w sondzie mieszkańców podziela pogląd władz samorządowych i opowiada się za utrzymaniem Straży Miejskich.

Ostatnie komentarze

  • Rafaello diTravelfan
    Hej ! Jestem świeżo po lekturze Twojej barwnej relacji z imprezy Kolory pustynnych ...

    Czytaj więcej...

     
  • www.
    Nie do końca ze wszystkim się zgodzę, ale w gruncie rzeczy dobrze napisane i będę ...

    Czytaj więcej...

     
  • Krystyna
    Brawo Janeczko - są miejsca,gdzie rządzi przyroda, a nie pseudoturyści jakiejkolwiek ...

    Czytaj więcej...

     
  • anastazja
    świetnie autor opisuje swoje wojaże w lutym i ja lecę do Indii i trochę się ...

    Czytaj więcej...

     
  • http://www.
    Bardzo dobrze powiedziane, w wielu kwestiach się zgadzam.

    Czytaj więcej...

Gościmy

Odwiedza nas 18 gości oraz 0 użytkowników.