W lipcu br. po wygraniu konkursu na dyrektora Muzeum Ziemi Wschowskiej Marta Małkus w rozmowie z Panoramą Leszczyńską (11.07.2013 r.) sugerowała, że komisję konkursową przekonał do niej aspekt otwartości muzeum. Wierząc, że ta otwartość już się dokonuje pozwalam sobie na skreślenie kilku uwag w kwestii działalności muzeum.
W muzeum bywałem dosyć często, przeważnie na wernisażach wystaw organizowanych przez dyrektora Leszka Marciniaka. Zwykle byłem zainteresowany nie tylko samą ekspozycją, ale również atmosferą wernisażu i sposobem promowania wystawy przez pracowników muzeum. Dosyć szybko, po objęciu przez niego funkcji dyrektora zacząłem też doceniać aspekty estetyczne, do których dyrektor miał wiele serca.
Teraz jesteśmy jednak w innym miejscu, bo lada tydzień Muzeum Ziemi Wschowskiej zajmie nowe pomieszczenia w odrestaurowanym pięknie Kolegium Jezuickim. Będą nowe możliwości lokalowe, a więc miejsce na nowe pomysły. I chociaż od pomysłów na muzeum jest dyrekcja i pięcioosobowa społeczna Rada Muzeum, pozwolę sobie na swoje przysłowiowe „trzy grosze”. Osobiście z przyjemnością widziałbym w muzeum stałą ekspozycję związaną z tym, co przywieźli do Wschowy jej powojenni mieszkańcy. Tak, tak, chodzi mi o kresowian, których obecność w naszym mieście przez półwiecze była we Wschowie niezauważana. Teraz jest inaczej, od kilku lat nadrabiamy zaległości w szybkim tempie. Mamy kresowy pomnik, związane z Katyniem pamiątkowe drzewa, obchodzimy rocznice pogromu na Wołyniu. W tym duchu byłoby też urządzenie stałej ekspozycji kresowej w muzeum. Świetnie się do tego może nadać kolekcja pamiątek zgromadzonych w Izbie Pamięci Kresowian SAMI SWOI przy ul. Wolsztyńskiej 14. Problemem do rozwiązania jest sposób przejęcia tej kolekcji, ale nie wydaje mi się, aby jej właściciel – Tadeusz Kołosionek był temu trwale przeciwny.
Kiedy obchodziłem kolejną rocznicę własnych urodzin uświadomiłem sobie, że moje osobiste przeżycia wpisały się w historię Wschowy. Wspomnienia z lat 80. uświadomiły mi, że chciałbym widzieć w muzeum ekspozycję obrazującą historię najważniejszych przedsiębiorstw jak WUKO, Ponar-Remo, a przede wszystkim wschowskiej cukrowni, której wpływ na rozwój gospodarczy regionu wymaga oddzielnego opisania. Nie ma już w mieście ważnych dla regionu przedsiębiorstw, więc niech chociaż dawne pozostaną w muzeum.
Ciekaw jestem jak moje pomysły wpisują się w otwartość programu nowej pani dyrektor, Rady Społecznej i czytelników portalu. Zachęcam do komentowania.
Odwiedza nas 42 gości oraz 0 użytkowników.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.