Niemal każdego dnia dowiadujemy się o coraz to nowych protestach, demonstracjach, pikietach i różnych innych formach wyrażających niezadowolenie społeczne. Najpierw protestowali lekarze i aptekarze przeciw złym zapisom ustawy refundacyjnej. Później służby mundurowe (strażacy, policjanci, strażnicy więzienni i graniczni) domagali się podwyżek uposażeń. Teraz obserwujemy prawdziwy bunt internautów uważających, że zapisy międzynarodowej umowy ACTA są zamachem na wolność słowa i ograniczenie swobód obywatelskich. Obserwujemy też wyrazy niezadowolenia kierowców z powodu wysokich cen paliwa.
Kilka miesięcy temu w nowej szacie pojawiła się strona internetowa gminy Wschowa. Pojawiła się po zapowiedziach, że teraz jest już na odpowiednim poziomie. Jako czepialski już zaraz po jej zaistnieniu dopatrzyłem się kilku wpadek, ale uznałem, że nie ma co od razu krytykować, trzeba dać czas na korektę. Czas jednak mija, a korekty nie widać. Poczuwam się więc jak obywatel wezwany do tablicy i wskazuję powody mojego niezadowolenia.
Dyrektor wschowskiego Centrum Kultury i Rekreacji, z rozbrajającą szczerością, w materiale filmowym na zw.pl, mówi, że sobie nie daje rady z obsługą odcinka walki o wizerunek, promocję i pozyskiwanie środków zewnętrznych. Roztacza przed nami wizję koncertu zespołu Dżem (ogólnie organizowanie koncertów to bardzo skomplikowana sprawa, aby to robić trzeba mieć różowy pas karate z diamentami i spędzić 6 lat w Tybecie) z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej i stwierdza, że z takim projektem trzeba wyjść na zewnątrz. Dlatego też tworzy nowe stanowisko pracy, zaznaczając, że uprzedzał o takiej możliwości podczas konkursu na obsadę swego stanowiska.
O gazie łupkowym wiedziałam niewiele – ot, tyle ile można wyczytać w artykułach, które od czasu do czasu pojawiają się w prasie i Internecie. O gazie łupkowym na terenach Powiatu Wschowskiego nie wiedziałam nic – dopóki nie przeczytałam tekstu Michała Suszczewicza „Gaz łupkowy – rachunek zysków i strat”, opublikowanego na stronach zw.pl. Tym chętniej skorzystałam z okazji, aby uzupełnić luki w swojej wiedzy na temat okolicznych łupków oraz potencjalnych korzyściach/zagrożeniach, które niosłoby ze sobą wydobycie z nich gazu.
W niedzielne popołudnie wyszłam z domu nie po to, żeby pospacerować z parasolem w ręku, ale żeby wesprzeć zbiórkę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Na Rynku, gdzie według zapowiedzi miały odbyć się koncerty, zastaliśmy (towarzyszył mi mąż) ciszę i Ratusz otoczony jak zwykle samochodami. Z lekkim zawodem udaliśmy się w stronę CKiR.
Czytaj więcej: Za biedni żeby się dzielić czy za leniwi, żeby coś zrobić?
Bardzo często przechadzam się ulicami naszego miasta w godzinach popołudniowych. Zdarza mi się wracać do domu, gdy jest już późna pora, wówczas pospiesznie przemykam wschowskimi ulicami w kierunku domu.
Latem mniej jest we mnie obaw. O tej porze roku, po zmroku, mijam dość liczne grupy ludzi i mam poczucie, że jest bardziej bezpiecznie. Kiedy jednak nadchodzi jesień, nasze miasto spowija nieprzyjemny mrok. Główne ulice miasta są bladożółte, mało „przejrzyste”, mdłe.
Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają, ale bez nich trudno funkcjonować we współczesnym świecie. Obserwując wszystkie zawirowania wokół pieniędzy - spadki i wzrosty na giełdach, kryzysy gospodarcze oraz inne zjawiska zależne od zasobów finansowych, trzeba przyznać rację tym, którzy twierdzą, że pieniądz to potęga, która rządzi światem. Tak się składa, że w ostatnim czasie o niedostatku funduszy mówi się dużo i często.
Grudzień to miesiąc szczególny. To czas porządków, zakupów i wszelkich przygotowań do zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. W tych chrześcijańskich Świętach jest coś magicznego i niezwykłego, bo obchodzone są niemal na całym świecie. Choć obrzędowość Świąt jest różna, uwarunkowana położeniem geograficznym, kulturą, tradycją, zwyczajami a nawet inną religią danego społeczeństwa, to emocje, atmosfera i przygotowania są wszędzie takie same.
Odwiedza nas 44 gości oraz 0 użytkowników.
Czytaj więcej...